SONY DSC

W ostatnią sobotę lipca Kościół prawosławny czci pamięć św. Męczenników Podlaskich/ Są to prawosławni mieszkańcy Północnego Podlasia, którzy oddali życie na przełomie stycznia i lutego 1946 r., gdy stali się ofiarami polskiego oddziału zbrojnego Pogotowia Akcji Specjalnej – Narodowego Zjednoczenia Wojskowego, dowodzonego przez kpt. Romualda Rajsa ps. „Bury”.

Święci Męczennicy Podlascy zachowywali to, co przez stulecia przekazali im ich przodkowie: trwali w prawosławnej wierze, żyli w rodzimej ruskiej tradycji i kulturze, mówili językiem będącym podlaską gwarą języka ukraińskiego. W pierwszej połowie XX wieku wśród miejscowej ludności rozpoczęły się procesy kształtowania nowoczesnych tożsamości narodowych. Część z nich zaczęła używać urzędowo wprowadzonego etnonimu „Białorusin”, „Białorus”, inni poszukiwali swej tożsamości. Wierność prawosławnej wierze i rodzimej tradycji stała się przyczyną ich męczeństwa.

Do grona świętych Męczenników Podlaskich zaliczane są cztery grupy męczenników:

– 16 męczenników wsi Zaleszany, którzy zginęli 29 stycznia 1946 r.;

– dwóch męczenników wsi Wólka Wygonowska, , którzy zginęli tego ż dnia, 29 stycznia 1946 r.;

– 30 prawosławnych furmanów, którzy zginęli 31 stycznia 1946 r. koło Puchał Starych;

–  7 męczenników wsi Szpaki i 24 męczenników wsi Zanie, którzy zginęli 2 lutego 1946 r.

Męczennicy Zaleszan, Zań, Szpaków, Wólki Wygonowskiej, Puchal Starych zginęli z rąk ludzi, którzy niewłaściwie rozumieli miłość Ojczyzny i gotowi byli zabijać ludzi dlatego, że byli innego wyznania, żyli w innej tradycji, mówili innym językiem, mieli inną tożsamość.

Kanonizacja Męczenników Podlaskich przez Autokefaliczny Kościół Prawosławnego w Polsce odbyła się w latach 2019-2020. 29 października 2019 r. Sobór Biskupów Kościoła prawosławnego w Polsce podjął decyzję o wpisaniu do grona Męczenników Chełmskich i Podlaskich (został on ustanowiony w 2003 r., gdy kanonizowano pierwszych spośród Męczenników Chełmskich i Podlaskich) imion tzw. furmanów (wozaków), którzy zginęli 31 stycznia 1946 r. w Puchałach Starych. Kilka miesięcy później, 17 marca 2020 r., zapadła kolejna decyzja Soboru Biskupów o wpisani do spisu Świętych Męczenników Podlaskich osoby, które poniosły śmierć 2 lutego 1946 r. w Zaniach i Szpakach. Uroczystość kanonizacji św. Męczenników Podlaskich odbyła się 25 lipca 2020 roku w Zaleszanach. Ogłoszenie aktu kanonizacji 25 lipca 2020 r. oznacza dołączenie do tego grona kolejnej grupy świętych – męczenników wsi Zaleszany i męczenników wsi Wólka Wygonowska.

Kanonizacja św. Męczenników Podlaskich to jedno z najbardziej znaczących wydarzeń w już niemal stuletnich dziejach autokefalii Kościoła prawosławnego w Polsce. Była to czwarta uroczystość kanonizacji w dziejach Kościoła: po kanonizacji św. męcz. Maksyma Gorlickiego (1994), św. Męczenników Chełmskich i Podlaskich (2003) i św. męcz. Mikołaja (Borowika) (2008).

Dzień pamięci św. Męczenników Podlaskich ustanowiono w ostatnią sobotę lipca, gdy obchodzone jest święto Zaleszańskiej Ikony Bogarodzicy. Pamięć męczenników wsi Szpaki i Zanie obchodzona jest w Brańsku także 2 lutego oraz w niedzielę po święcie św. Męczenników Podlaskich. Pamięć furmanów, tzn. św. męczenników, którzy zginęli w Puchałach Starych tradycyjnie obchodzona jest w cerkwi Opieki Matki Bożej w Bielsku Podlaskim. Pamięć św. Męczenników Podlaskich obchodzona jest także w pierwszą niedzielę czerwca, gdy wypada dzień pamięci Soboru św. Męczenników Chełmskich i Podlaskich. Tego dnia szczególne uroczystości odbywają się w jedynej cerkwi ku czci św. Męczenników Chełmskich i Podlaskich, która znajduje się we wsi Zbucz, z okolicznych wsi pochodziło wielu spośród furmanów, którzy zginęli w Puchałach Starych.

Grzegorz Kuprianowicz

26 lipca w programie „Dumka Ukraińska” w Radiu Białystok dr Grzegorz Kuprianowicz, dyrektor Podlaskiego Instytutu Naukowego, wspominał świętej pamięci arcybiskupa przemyskiego i nowosądeckiego Adama. Mija pięć lat od jego śmierci.

W programie ukraińskim dr Grzegorz Kuprianowicz mówił o zasługach Arcybiskupa Adama dla Cerkwi prawosławnej oraz znaczeniu, jakie przypisywał zachowaniu ojczystej ukraińskiej kultury i języka.

Programu można słuchać na stronie internetowej Radia Białystok:

https://www.radio.bialystok.pl/dumka/index/id/202600

W lipcu tego roku Archiwum Podlaskie, które działa w ramach Podlaskiego Instytutu Naukowego, wzbogaciło się o cenne nabytki. Do zasobów Archiwum Podlaskiego przekazano niedawno kilka dokumentów z XVII-XVIII wieku. Dotyczą one spraw majątkowych w mieście Kleszczele. Dokumenty sporządzone zostały po łacinie, czyli w ówczesnym oficjalnym języku kancelaryjnym Królestwa Polskiego, do którego Podlasie wchodziło od 1569 roku.

Dokumenty są w dość złym stanie, niektóre zachowały się tylko częściowo. Wymagają konserwacji.

Archiwum Podlaskie działa w strukturze Podlaskiego Instytutu Naukowego od 2020 roku. Jego funkcjonowanie jest finansowane dzięki dotacji Ministra Spraw Wewnętrznych i Administracji.

28 lipca (15 lipca wg starego stylu) Cerkiew czci pamięć równego Apostołom św. Włodzimierza, wielkiego księcia kijowskiego i władcy Rusi Kijowskiej. Wybitny władca, książę Nowogrodu Wielkiego od 969 roku, książę kijowski (979—1015); święty Kościoła prawosławnego (kanonizowany w XII wieku).

W 988 roku Włodzimierz I Wielki wraz z bojarami i drużyną przyjął z Bizancjum chrzest w obrządku greckim, pod imieniem Bazylego (Wasilij). Ożenił się wtedy z siostrą cesarza Anną.

Zjednoczyciel państwa ruskiego. Po przyjęciu chrztu energicznie przystąpił do chrystianizacji Rusi. Rozkazał niszczenie pogańskich posągów, wznosił cerkwie, budował szkoły i biblioteki.  Także swoje dzieci wychowywał w wierze chrześcijańskiej. Jego synowie Borys i Gleb zostali uznani za świętych.

Postać Włodzimierza I jest także ważna w kontekście Podlasia. Jak bowiem pisze badacz dziejów regionu, historyk Jurij Hawryluk:

„Wielki książę kijowski Włodzimierz wpisał się także w dzieje Podlasia, włączając je w obręb państwa ruskiego i broniąc przed napaściami zamieszkującego na północy bałtyjskiego plemienia Jaćwingów, o czym powiadamia Latopis ruski pod 983 rokiem. Nic zatem dziwnego, iż jubileusz 900-lecia Chrztu Rusi Kijowskiej, który obchodzono w Kijowie w lipcu 1888 r. nie mógł obejść się bez przedstawicieli naszego regionu. Kulminacją uroczystości był oczywiście dzień pamięci św. równego Apostołom wielkiego księcia Włodzimierza. Tym właśnie dniem datowany jest uroczysty list od obywateli Bielska do ówczesnego metropolity kijowskiego Platona, przekazany adresatowi przez specjalną delegację, w której skład wchodził proboszcz sobornej cerkwi Św. Trójcy o. Grzegorz Pieńkiewicz”. (Nad Buhom i Narwoju, 4/2004).

W rok wielkiego jubileuszu – Tysiąclecia Chrztu Rusi Kijowskiej, który obchodzono latem 1988 roku – na Podlasiu pojawiły się liczne tablice z brązu na ścianach cerkwi oraz drewniane krzyże upamiętniające to wydarzenie. Jeden z takich krzyży postawiła przy cerkwi w Koźlikach nad Narwią (parafia Kleniki) młodzież ukraińska z Bielska Podlaskiego. Inny krzyż stanął we wsi Kuzawa, gdzie w 1987 roku powstało koło Ukraińskiego Towarzystwa Społeczno-Kulturalnego.

Kilka lat temu w skansenie Ukraińców Podlasia „Zagroda” w Koźlikach stanęła kapliczka słupowa poświęcona postaci świętego. Rokrocznie przy okazji dnia świętego Włodzimierza Towarzystwo Przyjaciół Skansenu w Koźlikach organizuje uroczystości upamiętniające świętego. Tegoroczne odbędą się 31 lipca w dniu „Letnich spotkań z folklorem ukraińskim”.

na foto:

krzyż upamiętniający Tysiąclecie Chrztu Rusi Kijowskiej w Kuzawie

kapliczka słupowa w Zagrodzie w Koźlikach

Letnie pieśni pracy to gatunek folkloru obrzędowego, który zanika. Na szczególną uwagę zasługują pieśni sianokośne i żniwne śpiewane podczas pracy w polu.

Według zapisów folklorystycznych we wsiach gminy Czyże śpiewano dużo więcej pieśni sianokośnych, niż jesteśmy dziś w stanie odtworzyć. Teksty i nuty kilku z nich można znaleźć w książce „Tradycyjne pieśni Ukraińców Północnego Podlasia”. Zostały one nagrane ponad 20 lat temu w Kojłach i Czyżach. „Żuryłasia udowońka / Szto ne koszana dolinońka”, „Wyłamiła bura liesa / Odnu lipku zostawiła” – to tylko przykłady.

Teraz najstarsi śpiewacy pamiętają przede wszystkim jedną pieśń –„Bieł-mołodeć sieno kosit / Bieła wdowa jiesti nosit” (też w wariancie „biedna wdowa”, „jomu wdowa”). Oto wersja tej interesującej pieśni sianokośnej, nagranej podczas wyjazdów terenowych we wsi Zbucz. Wykonuje ją utalentowana śpiewaczka Aleksandra Kuptel:

Znacznie więcej w pamięci starszego pokolenia zachowało się pieśni żniwnych śpiewanych podczas różnych etapów żniw. Oto przykład:

Wiele pieśni, głównie krótkich przyśpiewek, śpiewano podczas tzw. perepelici. Perepelicia był to niezżęty snop zboża pozostawiony na polu, ozdobiony kwiatami i jarzębiną. Często żeńcy robili w nim ścieżkę, kładli kamień i zostawiali na nim chliebczyk dla zajczyka. Perepelicia symbolizowała koniec żniw. Oto kolejny przykład przyśpiewki żniwnej zapisanej w Zbuczu:

Wraz z mechanizacją pracy w polu dawne pieśni sianokośne i żniwne zaczęły ulegać zapomnieniu. Bywa, że miejscowi wykonawcy występują z nimi na scenie, jednak repertuar ten jest mniej popularny niż liryczny.

Na foto – zespół „Czyżowiane” z Czyż, 2020 rok

Materiały zebrała Ludmiła Łabowicz w ramach zadania „Dokumentacja i archiwizacja folkloru tradycyjnego gminy Czyże”, realizowanego przez Podlaski Instytut Naukowy dzięki dotacji Ministra Spraw Wewnętrznych i Administracji RP.

22 lipca, 26 lat temu, zmarł Bazyli Albiczuk (1909-1995), ukraiński artysta i poeta, nazywany podlaskim Nikiforem.

Urodził się w Dąbrowicy Małej na Południowym Podlasiu. Rysowania nauczył się sam, pracując w kołchozie na Ukrainie, gdzie rzucił go jego los podczas II wojny światowej. Przez prawie rok studiował w Kijowskiej Szkole Rzemiosła Artystycznego. Po powrocie do rodzinnej wsi okazało się, że prawie cała jego rodzina została wysiedlona do ZSRR. W Dąbrowicy Małej spędził samotnie prawie całe swoje życie.

Miłością Bazylego Albiczuka były przede wszystkim kwiaty. Przy swoim domu stworzył „cudowny ogród”, w którym rosły różne kwiaty, które malował. W pobliżu swojej chaty zasadził ponad 200 odmian.

Zdobył popularność dzięki swoim pejzażom i rysunkom kwiatów. Swoje wrażenia i przeżycia wyrażał także w formie poetyckiej. W rękopisach zachowały się wiersze głównie po ukraińsku.

O wybitnym mieszkańcu wsi przypomina ekspozycja w izbie wiejskiej w Dąbrowicy Małej, w której znalazły się zarówno przedmioty gospodarstwa domowego artysty, jak i jego prace – dość oryginalne obrazy, przedstawiające bajkowy świat ogrodów.

Obrazy artysty wystawiane były na wystawach w Polsce i za granicą. Dziś znajdują się w wielu muzeach, największą kolekcję można oglądać w Muzeum Południowego Podlasia w Białej Podlaskiej.

Przez wiele lat Związek Ukraińców Podlasia organizował w Dąbrowicy Małej imprezę poświęconą pamięci artysty – „Wasylówkę”.

W ramach projektu wiele miejsca poświęcono dotychczas folklorowi dziecięcemu, ponieważ udało się zapisać wiele ciekawych przykładów, które często nie były jeszcze opracowywane i publikowane.

Przy okazji kolejnych rozmów z przedstawicielami różnych pokoleń mieszkańców wsi w gminie Czyże pojawiają się przykłady wierszyków, kołysanek, zabaw dziecięcych i innych gatunków folkloru dziecięcego.

Oto przykłady króciutkich wierszyków zapisanych podczas ostatnich wyjazdów:

Biehła myszka po polici

I zhubiła rukawici.

Biehła swinka po-pud rynkom

Spotyknułasia w korzinku.

We wsiach gminy Czyże udało się również zapisać różne miejscowe warianty popularnego ukraińskiego wiersza dziecięcego o dziadku, babi i pstrokatej kurce:

Żyw died i baba

I była w jich kuroczka raba.

I znesła kuroczka ijeczko

Neprostoje, ono zołotoje.

Died biw, biw – ne pobiw.

Baba biła biła – ne pobiła.

Biehła myszka,

Chwostikom machnuła,

Ijeczko upało i rozbiłosia.

A oto inny wariant:

Byw died i baba

I kurczka raba.

Kuroczka znesła jajiczko.

Biw died – jajeczko ne pobiw,

Biła baba – ne pobiła.

Biehła myszka

I chwostikom machnuła

I pobiła.

Płacze died, płacze baba,

A sokocze kurczka raba.

Ne płacz died, ne płacz baba

Ja w znesu zołotoje,

A ne prostoje.

Ciekawymi przykładami utworów dziecięcych są wierszyki w formie pytań i odpowiedzi – dialogu między dorosłym a dzieckiem:

Kuma, kuma, de była?

W liesi.

Szto robiła?

Ditia krystiła.

Czym?

Pomełom.

Jak nazwała?

Bastrukom.

Często sens tych wierszy – nielogiczny:

De była?

U liesi.

Szto robiła?

Dieti krystiła.

Czym?

Kulbakoju.

Jak nazwała?

Sobakoju.

Fotografia ze zbiorów udostępnionych Podlaskiemu Instytutowi Naukowemu przez Mikołaja Jagodnickiego

Materiały zebrała Ludmiła Łabowicz w ramach zadania „Dokumentacja i archiwizacja folkloru tradycyjnego gminy Czyże”, realizowanego przez Podlaski Instytut Naukowy dzięki dotacji Ministra Spraw Wewnętrznych i Administracji RP.

Ważnym wydarzeniem w historii ruchu ukraińskiego i ukraińskiego życia kulturalnego na Podlasiu jest festiwal „Na Iwana, na Kupała” na Bachmatach koło wsi Dubicze Cerkiewne w powiecie hajnowskim. Jutro, w sobotę 17 lipca, odbędzie się 25. jubileuszowa edycja tego ważnego wydarzenia, organizowanego przez Związek Ukraińców Podlasia – największą ukraińską organizację w regionie.

Festiwal rozpoczął się jako mała kameralna impreza nad Narwią, ale w ciągu ćwierci stulecia stał się największym i najpopularniejszym wydarzeniem wśród miłośników kultury ukraińskiej na Podlasiu, przyciągającym rokrocznie kilka tysięcy widzów do malowniczego miejsca na Bachmatach. W ubiegłym roku, ze względu na trudny czas pandemii, impreza odbyła się w Zagrodzie w Koźlikach nad Narwią, ale w tym roku wydarzenie powraca nad zalew w uroczysku Bachmaty.

25. festiwal, choć ponownie odbywa się w formacie pandemicznym, zachowuje jednak wszystkie charakterystyczne dla tego wydarzenia elementy. Są to „Jarmark Kupalski” z udziałem artystów z Polski i Ukrainy, koncert zespołów ukraińskich z Polski i Ukrainy, obrzęd puszczania wianków oraz folk-rockowa zabawa.

Formy używane w podlaskich wsiach przy wołaniu lub odpędzaniu zwierząt są stopniowo zapominane. Prawdopodobnie za kilka dziesięcioleci znajdziemy je tylko w zapisach dialektologicznych oraz tekstach folklorystycznych. Niektóre z nich wciąż są jednak znane – zwłaszcza te, które są używane do przywoływania lub odpędzania kota albo psa.

Oto ciąg dalszy okrzyków zapisanych we wsiach gminy Czyże.

Kot

Sposoby wołania i odpędzania kota są powszechnie znane i używane. Do dziś zachęcają kota, by poszedł, mówiąc kici-kici, a odpędzają – psik!

Pies

Aby zachęcić psa, by podszedł, używa się wyrażenia psi-psi, gdy coś mu dają – na!

Na, na – chodi siudy!

Odpędza się psa, mówiąc won!

Kura

Kury woła się najczęściej tiu-tiu-tiu, kurczęta – cip-cip-cip, cipu-cipu-cipu, odpędza się – sza!

Gęś

We wsiach gminy Czyże wołają gęsi w różny sposób, w zależności od miejscowości: husihusi-husi (na przykład w Szostakowie, Kuraszewie), pyl-pyl (w Zbuczu), odpędza się – hyla-hyla.

Kaczka

Kaczkę woła się okrzykiem pyl-pyl-pyl.

Ogólny okrzyk, używany do odpędzania drobiu i innych ptaków to kysz!

Wiele tradycyjnych form, zapisanych we wsiach gminy Czyże, które były używane przy zwoływaniu zwierząt domowych, to bardzo często słowa dźwiękonaśladowcze. Ponieważ ich celem było zachęcenie zwierzęcia, aby podeszło, mają one zdrobniały, pieszczotliwy charakter. Okrzyki zapisane we wsiach gminy Czyże są najczęściej proste pod względem formy oraz łatwe do wymówienia. Nierzadko mają one swoje odpowiedniki w dziecięcej leksyce, czyli słowach, których dorośli używali w kontaktach z małymi dziećmi, gdy te uczyły się mówić, oraz których maluchy używały same. Były to bardzo często pierwsze słowa wymawiane przez dzieci.

Oto przykłady.

W leksyce dziecięcej krowa to bysia, byśka, byćka, a gdy ją wołano, mówiono byś-byś.

Koń to kosia (wołano go kośku-kośku).

Źrebak – kizia (kizia-kizia).

Świnia – cińka (cinia-cinia, cińka-cińka-cińka).

Owieczka – bezia (beź-beź, bezia-bezia).

Kura – tiutia (tiu-tiu-tiu).

Kurczak – cipka (cip-cip).

Dokładniejszy materiał na temat leksyki dziecięcej jest dostępny na stronie internetowej Podlaskiego Instytutu Naukowego:

Materiały zebrała Ludmiła Łabowicz w ramach zadania „Dokumentacja i archiwizacja folkloru tradycyjnego gminy Czyże”, realizowanego przez Podlaski Instytut Naukowy dzięki dotacji Ministra Spraw Wewnętrznych i Administracji RP.

178 lat temu zmarł Ignacy Daniłowicz (1788-1843), prawoznawca, historyk prawa, archeograf, członek wielu towarzystw naukowych.

Urodził się w 1788 roku w Hryniewiczach Dużych, podlaskiej wsi niedaleko Bielska Podlaskiego, w rodzinie biednego księdza unickiego, Mikołaja i Domiceli z Michniewiczów.

Od roku 1797 kształcił się w łomżyńskiej szkole pijarów, a od roku 1807 w gimnazjum pruskim w Białymstoku. Trzy lata później (1810) rozpoczął studia na wydziale moralno-politycznym Cesarskiego Uniwersytetu Wileńskiego, ukończył je z tytułem magistra praw. Wykładał w Wilnie prawo krajowe.

W 1824 roku wydalony z Wilna w ramach represji. Przeniósł się na Ukrainę, do Charkowa, gdzie od jesieni 1825 wykładał prawo rosyjskie i prowincjonalne na Uniwersytecie Charkowskim (1825-1830).

Profesor uniwersytetów kijowskiego i charkowskiego, przyjaciel i mentor Piotra Hułaka-Artemowskiego, ukraińskiego poety i uczonego, z którym zaprzyjaźnił się w Charkowie.

Główne zainteresowania naukowe Daniłowicza dotyczyły historii i stanu prawa ówczesnych zachodnich guberni Rosji, w szczególności litewsko-ruskiego prawa.

Zmarł w Morawach w czasie leczenia 12 lipca 1843 roku.

Na zdjęciu: Cerkiew cmentarna św. Proroka Eliasza w Hryniewiczach Dużych, miejscowości, z której pochodził Ignacy Daniłowicz