Najiewsia po samu szpuonku. Frazeologizmy o jedzeniu

Temat jedzenia w kulturze ludowej jest bardzo szeroki, dlatego znajduje odbicie w wielu ludowych przysłowiach, powiedzeniach oraz porównaniach. W ostatnim czasie udało się zapisać kolejny materiał związany z tym tematem. To liczne frazeologizmy dotyczące jedzenia. Są one przez cały czas używane przez mieszkańców wsi w gminie Czyże.

Gdy ktoś je dużo, to można usłyszeć, że:

Najiewsia po samu szpuonku.

Jiest’ by taja bezdennicia.

Objiewsia jak boczka.

Jiest’, szto hotow oporositisia, tak najiewsia, szto czut’ ne oporosiwsia.

Jiest’, żere, nażersia by swinia (porosia).

Gdy ktoś je mało, to powiedzą:

Jiest’ jat mało by worobiej, zjiew jak worobiej.

We frazeologizmach ludowych bardzo często pojawiają się porównania do zachowania zwierząt:

Narozlaskuwaw, narozchlapuwaw, powalaw jak swinia.

Swinia ne zjiest’ poka ne powalaje (o kimś, ktoś brzydko je).

Kowknuw jak busioł żabu.

Jiest’ jak huś.

Hołodny jak sobaka.

Hołodny by wowk.

Gdy ktoś „kiepśki do jiedła”, to powiedzą, że jest ludokormny. O niejadku mówi się też, że Jiest’ by ne swojim rotom.

A oto inne przykłady popularnych frazeologizmów. Niektóre z nich, chociaż – jak by się wydawało – mówią o jedzeniu, to dotyczą tak naprawdę innych tematów. Czasami bez wyjaśnienia trudno domyślić się sensu:

Z chliebom ne jiest’ (powiedzą tak o kimś, kto pije za dużo wódki).

Tak dobre jiew i zdoch (gdy wszystko szło zgodnie z planem, ale pojawiły się pewne trudności).

Wyrus z doli (gdy ktoś przyszedł do domu, a tam już skończyli jeść i mu nie wystarczyło).

Szto z nosa spade (resztki jedzenia).

Ptaszynie mołoko (gdy coś jest bardzo smaczne).

Ne wkołotiti w duszu (gdy coś jest niesmaczne).

Z hołodnoho kraju (o kimś, kto je zachłannie).

Kob sało zawezałoś (gdy już zjedzone, to często powiedzą, że idą odpocząć, poleżeć „kob sało zawezałoś”).

Żołudok zatiahnuwsia (gdy ktoś przez dłuższy czas nie je, to straszą, zwłaszcza dzieci, że im „żołudok zatiahnetsia”, czyli żołądek się skurczy).

Ono chworoho pytajut (powiedzenie często używane na różnych biesiadach oznaczające, że to niekulturalny zwyczaj pytać kogoś, czy chce coś zjeść, gdyż tylko chorego pytają).

Wuon jiest’ i bida joho jiest’.

*******

Materiały zebrała Ludmiła Łabowicz w ramach zadania „Dokumentacja i archiwizacja folkloru tradycyjnego gminy Czyże”, realizowanego przez Podlaski Instytut Naukowy dzięki dotacji Ministra Spraw Wewnętrznych i Administracji RP.