Ditiaczy folklor z gminy Czyżye, cz. IIІ

Oto kolejna porcja krótkich przyśpiewek, kołysanek i wierszyków, które dorośli śpiewali lub mówili małym dzieciom lub które starsze dzieci mówiły same przy zabawie. Zostały one zapisane w różnych wsiach gminy Czyże, przy czym w każdej z tych miejscowości funkcjonowały dość różne warianty tych samych utworów. Co ciekawe, krótkie wierszyki albo pioseneczki były skierowane nie tylko do dzieci, ale też do dorosłych, przede wszystkim niestarych jeszcze dziadków, którzy często zajmowali się dziećmi – dlatego też niektóre wierszyki zawierają nieprzyzwoite aluzje…

Gienik i Władek Romaniuk z ojcem Emilianem (brakuje żony Olgi) Emiliana rozstrzelali Niemcy na żwirowni w Hajnówce

Jak doszcz ne jde:

Doszczyk, doszczyk kraponi

Lude z pola prożeni.

Jak doszcz ide:

Doszczyk, doszczyk perestań

My pojiedem na Jordań.

Tosi-tosi łapki

Pojiedem do babki

Babka daść pirużka

Iż tabaczki, iż rużka.

Kuju, kuju nuożku,

Pojiedem w doruożku.

Doruożka krywaja,

Kobyłka slipaja.

Zaczepilisia za peń

Prostojali cieły deń.

Soroka worona

Po prypiczku skakała

Dietium kaszku dawała

Tomu dała

Tomu dała

A tomu szyjku zawertieła

I fyr-fyr poletieła

Kudy sama zachotieła.

Ne teper, ne teper

Po hryby choditi

Osienieju, osienieju

Jak budut roditi.

Ciur, ciur za piciur

Mołoko lijetsia

Baba bańku pudstawlaje

A sama smijetsia.

Ty guzik, ja petelka

Ty dorosły, ja maleńka

Poczekaj zo dwa lieta

Szto ż ja budu za kobieta.