Obrzędowość związana z narodzinami dziecka we wsiach gminy Czyże. Cz. 3

Nowo urodzone dziecko należało chronić przed „złymi oczyma”. Dlatego też zakładano mu koszulę na lewą stronę, zawiązywano czerwoną wstążkę, zaszywano w ubranko święcone ziele itd. Mieszkańcy wsi w gminie Czyże wierzyli, że: „Z oczy wmirajut przeważnie małyje dieti. Mnuoho bywaje, szto wmirajut z oczy”.

Był to ludowy sposób interpretacji wysokiej umieralności dzieci, która jeszcze na początku XX w. wynosiła na Podlasiu ok. 60%.

„Złe oczy” mogą szkodzić nie tylko małym dzieciom, ale też dorosłym i zwierzętom. Jak „leczono”?

– „babku klikali i kłała na porozi, i dmuchała siudy-tudy, i molitwu howoryła”

– wycierali „tepłymi pudsztanikami”, zdjętymi z mężczyzny,

– „nasadżuwali chamut i peretiahali”,

– kadzono różnymi ziołami itd.

Po porodzie zawsze były „odwiedki”. Dziecko i jego matkę odwiedzały zamężne sąsiadki i swojaczki, które przynosiły „pampuszki, kubasu i horyełku”. Wchodząc, nie chwaliły dziecka, „kob z oczy ne poszkodiło”. Kobiety dawały praktyczne porady, związane z wychowywaniem dzieci, życzyły szczęścia i zdrowia.

Magicznych praktyk oraz zabobonów, związanych z małymi dziećmi, było dość dużo. Oto kilka z nich:

– przed chrzcinami nie zwracano się do dziecka po imieniu,do roku nie obcinano włosów,

– wierzono, że dziewczynka będzie mieć ładne włosy, jeśli po raz pierwszy podetnie je chrzestny ojciec,

– paznokcie obgryzano, nie obcinano,

– nie przechodzono nad dzieckiem, bo nie urośnie,

– „jak kołyska pustaja, to ne można jeji hojdati – bo ditia spati ne bude”,

– nie pokazywano niemowlęciu lusterka, bo „zuby tiażko budut liezti”.

To tylko część przesądów, zapisanych we wsiach gminy Czyże, związanych z tematem nowo narodzonych dzieci.

A za tydzień – czytajcie o chrzcinach.