Bielsk – od grodu do miasta

Bielsk – od grodu do miasta
(Uwagi z okazji wystawy)

„Przegląd Prawosławny”, nr 3/2000

Jerzy Hawryluk


W grudniu 1999 r., w pełniącym rolę muzeum bielskim ratuszu otwarta została wystawa, której celem jest przedstawienie procesu przekształcania się wczesnośredniowiecznych podlaskich grodów z towarzyszącymi im osadami – ośrodkami rzemiosła i handlu w nowożytne miasta. Wszyscy chętni do odwiedzenia wystawy znajdą więc na niej zarówno materiały archeologiczne, pochodzące z Drohiczyna, Bielska i Brańska, jak też rekonstrukcję XVII-wiecznego miejskiego rynku z kramami i apteką, nad którymi wznoszą się cerkiewne i kościelne krzyże.
Sygnalizowana w ten sposób wyznaniowa i etniczna różnorodność Podlasia od dawna przyciągała uwagę historyków (jednym z pierwszych był bielszczanin Józef Jaroszewicz), którzy analizowali przemianę starych podgrodzi, formalnie nie różniących się od osad typu wiejskiego, w posiadające odrębne prawa zespoły miejskie z własnym samorządem, sądownictwem i gwarancją wolności osobistej dla ich sławetnych mieszkańców (tak niegdyś tytułowano mieszczan). Dzięki ich badaniom wiemy, że pojawiające się od pierwszej połowy XV w. osady, w których osiedlano ludność wyznania rzymskokatolickiego – w przypadku Podlasia polską, przez pewien czas funkcjonowały obok dawnych osad, zasiedlonych przez Rusinów. Bardzo wyrazistym przykładem tego jest właśnie Bielsk, gdzie w 1430 r. wielki książę Witold ustanowił urząd wójta, którego zadaniem było osadzać lud rzymskiego obrządku wyłącznie … to jest Polaków i Niemców, chociaż bez szkody dla mieszkających tu Rusinów. Wtedy też Witold ufundował tu pierwszy kościół katolicki.
Dlatego też przez pewien czas funkcjonowały obok siebie dwie osady, z których jedna, zwana „Zamkową”, „Starym Miastem” lub „Miastem Ruskim”, podlegała nadal urzędnikom hospodarskim (wielkoksiążęcym), druga zaś wójtowi – zwano ją „Poświącińską”. Dopiero przywilej na pełne prawo miejskie magdeburskie, wydany w 1495 r. przez Aleksandra Jagiellończyka połączył te osady w jeden organizm miejski: Miastu naszemu Bielskowi w ziemi drohiczyńskiej darujemy na wieczne czasy prawo magdeburskie w zupełnej jego obszerności i mocy. … Wójta więc słuchać powinni wszyscy miasta osadnicy, tak naszego obrządku, jako też Rusini.
Tak więc przeszczepienie na grunt podlaski wypracowanych w Europie Zachodniej form organizacji osad miejskich, zmienił nie tylko ich położenie prawne, ale też skład etniczny. Postała więc nowa rzeczywistość, zdecydowanie odmienna od wczesnego średniowiecza, co trafnie scharakteryzował polski historyk Ignacy T. Baranowski: Rusini nadali też ruski charakter zakładanym podówczas starym grodom podlaskim. Nic dziwnego, że i organizacja miast podlaskich była pierwotnie ściśle ruska i dopiero w piętnastym i szesnastym wieku, kiedy miastom nadawano magdeburgię, znoszono w nich prawo ruskie, „jus ruthenicum”.
Zaprowadzenie prawa niemieckiego w miastach podlaskich, wzmożenie się wśród nich katolicyzmu, kulturalne wysiłki Bony, stosunki handlowe z Polską i Prusami – musiały powoli zmienić typ starych grodów: Drohiczyna, Bielska, Suraża i Brańska i nadać im bardziej zachodnioeuropejski charakter. Odtąd miasta podlaskie różniły się od polskich głównie pod względem narodowościowym. Gdy w polskich miastach mieszczaństwo niemieckiego pochodzenia stanowiło część znaczną, zwłaszcza zamożniejszej części ludności, wśród mieszczaństwa podlaskiego nie znajdziemy prawie nazwisk o brzmieniu germańskim; ludność miast składa się prawie wyłącznie z rdzennych mieszkańców Rusinów i z napływowych „Lachów”.
O ile dzieje XV-XVII-wiecznego Bielska znamy z dość licznych dokumentów pisanych to jego dawniejsza przeszłość jest udokumentowana bardzo słabo. Pierwsza wzmianka o tym grodzie pojawia się w Latopisie ruskim pod 1252 r., przy opisie wojny z litewskim księciem Mendogiem, we fragmencie dotyczącym zdobycia należącego wówczas do Litwy Grodna: Potem więc Daniel posłał z bratem swoim Wasylkiem i z synem swoim Romanem ludzi swoich. I wzięli oni obaj Grodno, a sami we dwóch powrócili od grodu Bielska.
Przez cały wiek XIII Bielsk pozostawał razem z Brześciem przy zachodniowołyńskich włościach księcia Wasylka (zm. w 1269 r.) i jego syna Włodzimierza (zm. w 1288 r.). Włodzimierz zasłynął jako władca dbający o nadanie świetności swym grodom. Z latopisu wiemy, iż ozdobił on bielską cerkiew ikonami i księgami liturgicznymi.
Możliwość poszerzenia tej skąpej wiedzy o wczesnośredniowiecznym grodzie bielskim i towarzyszącej mu osadzie dają badania archeologiczne. Jak dotąd jednak były one bardzo pobieżne. Okazją do ich pogłębienia był przeprowadzany w lecie 1997 r. remont ulicy Zamkowej, przebiegającej tuż obok grodziska, a więc na terenie „Ruskiego Miasta”. Prowadziła je ekipa Państwowego Muzeum w Białymstoku. Jej kierownik Jerzy Maciejczuk był obecny na otwarciu wystawy w Bielskim ratuszu, poprosiłem go więc o krótkie podsumowanie dokonanych wówczas odkryć.
– Prace wykopaliskowe weszły w bezpośrednie zaplecze grodziska zwanego Górą Zamkową, na teren osady przygrodowej. Dotychczas ten teren nie był nigdy badany. Grodzisko datowane było na wiek XII-XIII. Okazało się, że osadnictwo przygrodowe jest dużo wcześniejsze, sięga już wieku X. To zresztą można było przypuszczać, ponieważ grody nigdy nie powstawały w jakiejś próżni osadniczej. Osadnictwo jakby stymulowało powstawanie ośrodków grodowych. I tutaj rzeczywiście odkryliśmy bardzo wielką ilość materiałów, szczególnie ceramicznych związanych z tym wczesnym osadnictwem. Najstarsze warstwy osadnicze pochodziły z X w., a kończyły się prawie na współczesności. Gros materiałów związanych było z osadnictwem XII i XIII-wiecznym.
Chociaż prace badawcze prowadzony były wyłącznie na pasie remontowanej ulicy, a więc na obszarze dość niewielkim, przyniosły one bardzo obfity plon. Odkryto m.in. warsztat rzemieślniczy, w którym prowadzona była obróbka rogów i kości zwierząt hodowlanych i dzikich (znaleziono m.in. poroże dawno wymarłego tura). Znaleziono ogółem około 3 tys. fragmentów kości, w tym gotowe wyroby i półfabrykaty świadczące o wysokim poziomie umiejętności rzemieślnika, który posiadł umiejętność obróbki rogów z zastosowaniem odpowiednich narzędzi.
Większość znalezisk jest świadectwem codziennym zajęć ludności mieszkającej w osadzie. Zajmował się ona głównie hodowlą i rybołówstwem, gdyż Biała i Lubka były bardzo rybnymi rzekami. Z zajęć poza rolniczych ważną rolę odgrywała metalurgia żelaza i kowalstwo, rozwinięta była też produkcja szkła, z którego wyrabiano wówczas ozdoby. Bardzo interesującym znaleziskiem są pochodzące z XI w fragmenty korczag (amfor) – dużych naczyń glinianych, które służyły do transportu i przechowywania wina. Technologia ich wykonania była na tyle zaawansowana, iż na pierwszy rzut oka trudno je odróżnić od ceramiki wykonywanej w chwili obecnej. Często miały one też specjalne oznaczenia ryte na powierzchni tuż pod szyjką. Również na jednym z ułamków dwóch naczyń znalezionych w Bielsku znajduje się fragment napisu wykonanego cyrylicą. Korczagi te trafiły tu najprawdopodobniej z Kijowa lub innego grodu centralnej Rusi.
Największe zapotrzebowanie było oczywiście na mniej doskonałe, a więc tanie wyroby garncarskie produkowane przez miejscowych rzemieślników, o czym świadczy olbrzymia ilość fragmentów ceramiki (ponad 20 tys.), które zebrano na badanym terenie. Właśnie im najwięcej czasu poświęcają białostoccy archeolodzy.
– W tej chwili zaawansowane są prace związane z rekonstruowaniem fragmentów naczyń w pełne zestawy, ponieważ tylko takie będą mogły nam służyć później do analizy typów naczyń, przypisania ich pewnym kręgom kulturowym.
Na obecnym etapie badań można z dużą dozą prawdopodobieństwa powiedzieć, że gród i osadnictwo z nim związane było osadnictwem ruskim. Badania zarówno ceramiki jak i statystyczne badania materiału kostnego wskazują właśnie na pewien charakterystyczny model osadnictwa ruskiego. Taka ilość kości zwierzęcych i takie proporcje tych materiałów kostnych są znajdowane właśnie na terenie Rusi i ośrodków grodowych tam przebadanych. Grody mazowieckie mają nieco inną strukturę materiałów kostnych znajdowanych na samych osadach. Również materiał ceramiczny nosi przeważnie cechy materiału ruskiego.
Z tym że tutaj trzeba być ostrożnym. Trzeba zbadać cały zestaw źródeł, żeby wyciągnąć konkretne wnioski. Natomiast tak jak powiedziałem na obecnym etapie badań można powiedzieć, że był to gród ruski. Jeśli będzie wyklejony materiał ceramiczny będziemy może mogli dużo więcej powiedzieć na temat i datowania samego, jak również proweniencji właśnie tego osadnictwa.
Są pewne elementy, które datują, które wskazują kierunek. Natomiast pełen zestaw, pełna analiza wszystkich źródeł, a więc ceramiki, metalurgii, zabytków kościanych, wszystkich przejawów, pozwoli na wyczerpującą analizę zespołu, który żeśmy badali, tak że unikniemy tych wszystkich błędów, które możemy popełnić przy pobieżnej analizie materiałów. Materiały z bardzo dużych obiektów, takich jak osady przygrodowe, są trudne do interpretacji, należy je bardzo dokładnie i wnikliwie badać. Myślę, że w przeciągu roku-półtora będziemy mogli jeszcze raz, mam nadzieję, porozmawiać, wtedy odpowiem konkretnie i przypuszczam, że moje wcześniejsze przypuszczenia się potwierdzą.
Powyższa wypowiedź Jerzego Maciejczuka jest kolejnym potwierdzeniem ogólnie uznanego w nauce historycznej schematu procesów osadniczych na obszarze tzw. Środkowego Pobuża we wczesnym średniowieczu. Osadnictwo ruskie rozwijało się na tym terenie już od VI w. n.e., początkowo głównie nad brzegami Bugu, który był naturalnym szlakiem nie tylko dla osadnictwa, ale i handlu, z czasem opanowując bardziej oddalone tereny, w tym i okolice współczesnego Bielska. Właśnie o tym powinien pamiętać każdy bielszczanin, który zapragnie odwiedzić wystawę w ratuszu.