Światopogląd jednostki w warunkach rozpadu świadomości tradycyjnej
Włodzimierz Pawluczuk, Światopogląd jednostki w warunkach rozpadu świadomości tradycyjnej, Warszawa 1972 (fragmenty).
Tak czy inaczej integracja społeczności prawosławnej [chodzi o ogół ludności prawosławnej woj. białostockiego – J.H.] z polskością w okresie międzywojennym była niemożliwa. Istnieje ona jako odrębna, wyznaczona wyznaniem grupa etniczna. Jej niepolskość znajdowała wyraz zarówno w świadomości samej grupy, w świadomości sąsiednich grup katolickich, jak też w postępowaniu władz państwowych dyskryminujących ludność prawosławną, traktujących ją jako element obcy. Również integracja z bardziej kulturowo bliskimi tej ludności wspólnotami narodowymi – białoruską czy też ukraińską jest poważnie utrudniona. Jest to grupa zamieszkująca peryferie obszarów etnograficznych – białoruskich i ukraińskich – posiadająca cechy przejściowe lub całkiem odrębne, w której okres caratu zakorzenił nawyki myślenia kategoriami „panruskimi”, nie uwzględniającymi różnic pomiędzy poszczególnymi prawosławnymi narodami Słowiańszczyzny. Toteż białoruskie prądy narodowe czy nacjonalistyczne, przeciwstawiające białoruskość w równej, a nawet większej mierze rosyjskości niż polskości, nie mogły tu znaleźć żadnego zrozumienia. Literacki język białoruski, chociaż mniej obcy miejscowym gwarom od języka polskiego, za to – zwłaszcza w sferze gwar poleskich – bardziej nieznany, a więc „dziwny”, „śmieszny”, sztuczny – nie mógł w żadnym wypadku stać się symbolem jedności czy walki; białoruska tradycja narodowa, białoruska literatura, pozostały na tym terenie prawie zupełnie nieznane. (…)
W zasięgu prawosławia ukształtowała się na wschodniej Białostocczyźnie grupa etniczna istniejąca zarówno w świadomości własnej jak i w świadomości grup sąsiednich. W świadomości własnej istnieje ona jako grupa „swoich”, „prawosławnych”, „ruskich”, „białoruskich”. Określenia te używane są jako synonimy, przy tym z pojęciem „prawosławny” częściej spotykamy się wśród ludzi starszych, gdy pojęcia „białoruski” używa młodzież, zwłaszcza z pewnym wykształceniem. Świadomość białoruska na tym terenie jest więc jedynie świadomością nazwy. (…)
Z określeniem „jestem Białorusinem”, tak jak i z określeniem „jestem ruski” lub „jestem tutejszy”, nie wiąże się tu najczęściej poczucie związku z ponadlokalnymi wartościami białoruskimi, z białoruską narodową kulturą lub językiem. Białoruski język literacki jest w poczuciu mieszkańców tych wsi językiem obcym, „nie tutejszym” w równym stopniu, jak język polski lub rosyjski. Dotyczy to zwłaszcza okolic dialektycznie północnoukraińskich, ale również na terenach etnograficznie białoruskich podkreśla się usilnie wszelkiego rodzaju odrębności miejscowej gwary od białoruskiego języka literackiego. Określenie „białoruski” w tym wypadku jest nazwą własnej grupy etnicznej, a nie własnego narodu, i związane z tym określeniem wartości są całkiem inne od wartości narodowych. Ciekawe jednak, że nazwa „białoruski” poszerzyła się na całę grupę etniczną, ogarniając tereny etnograficznie północnoukraińskie, czy też, według innej terminologii, zachodniopoleskie aż po Bug a nawet dalej.
Dla owego poczucia „swojskości”, świadomości kulturowej czy nawet psychicznej odmienności od grup sąsiednich nieistotne są faktyczne różnice i podziały kulturowe wewnątrz samej grupy etnicznej. Grupa etniczna „ruskich” na terenach etnograficznych białoruskich zajmuje w powiatach dąbrowskim i sokólskim drobny skrawek przygraniczny, poszerza się znacznie w powiecie białostockim, natomiast w powiatach bielsko-podlaskim, hajnowskim i siemiatyckim, a więc w powiatach pod względem etnograficznym już raczej północnoukraińskich jest ona bliska zasięgowi elementu etnograficznie wschodniosłowiańskiego. Tak właśnie ukształtowaną grupę etniczną ma się zazwyczaj na myśli mówiąc o Białorusinach na Białostocczyźnie.
Grupa ta wyróżnia się odmiennymi od innych grup etnicznych i od wspólnot zintegrowanych w układy narodowe zachowaniami społecznymi i odmienną sytuacją polityczną w poszczególnych okresach, zwłaszcza w obliczu identyfikacji aktualnej władzy państwowej z tą lub inną religią. W okresie przedrewolucyjnym była to grupa uprzywilejowana politycznie w stosunku do katolików, w okresie sanacyjnym przeciwnie – była grupą dyskryminowaną.
Ta odmienność sytuacji społecznej w różnych okresach historycznych i odmienność zachowań zbiorowych, o których powiem jeszcze za chwilą, stała się czynnikiem spajającym niezależnie od stosunku do prawosławia. Do wspólnoty „prawosławnych” poczuwają się zarówno wierzący prawosławni, jak miejscowi ateiści, ludzie obojętni religijnie i światopoglądowo, członkowie sekt religijnych i partii politycznych.
Jeśli chodzi o stosunek tej ludności do różnego rodzaju ideologii narodowych czy nacjonalistycznych, do deklarowanej w danym okresie przynależności narodowej, to jest to stosunek charakterystyczny właśnie dla grup etnicznych. Deklarowana przynależność narodowa może tu zmieniać się w zależności od konstelacji politycznych. I nie jest to wynikiem jakiegoś, jak by się mogło zdawać, „cynizmu” w tej kwestii. Po prostu nie widzi się tu żadnego problemu. Wrodzona, niezmienna pozostaje jedynie przynależność do grupy etnicznej, do owej „ruskości”, „prawosławności”, „tutejszości” czy – według nowej terminologii – „białoruskości”.