Welikdeń u gmini Czyżye

Rozkazali staryejszy lude z seła Zbucz

Paska i mazurok

Pasku i mazurki pekli u pjatniciu. Mazurok je zdobny, a paska to zwykły piruoh na wodie. A na tuom mazurkowi „Chrystos Woskres”. Chorosze. I tak starajeszsia wse – masła dobroho dati, ijeć – samyji żowtki. Koliś, jak napeczesz, to pachne na podwuorku.

Każut, jak pasku peczy, to wkinuti werbu, jak suchaja, w piecz, to paska udastsia.

Swetienie paski

Paska u pjatniciu musit byti, bo w subotu pryjiżdżaje batiuszka i swetit. Ale koliś u nas jak swetili pasku, to iszli po selie, jak było chorosze. Odny z odnoho boku, druhi z druhoho schodilisia – nesut swojie koszyczki. A teper batiuszka pud cerkwoju swetit.

Koliś to tak było, szto treba hen kuolko oswetiti! Kopańku. Mazurok weliki, pasku oswetitsia, ijeć misoczku takuju, ne tak jak teperka kilka sztuk. Tam i kubasa, szynka, masło, suol.

Krasienie ijeć

Robili pisanki. Maszynka takaja była, szto tam wosok żeszki, i pisali uperucz po iciowi. Wzory byli tam, pisali „Chrystos Woskres”, i takiji hiłoczki robili. I wkidali u cibulnik. Najlepi cibulnikom, bo icie w seredini ne krasitsia.

Siejali jaczmień u misoczci i jak wuon bude zo try centymetry, to tudy jajcia położysz – hoże wyhladało.

Na mohiły nesut, uże po iciowi kładut. Niekotory i paski nesut kuseniatko, takuju baboczku maleńku specjalno.

Na Welikdeń

Pryjszewszy z cerkwy rozhowlalisia – iciom najperucz. Z chrenom beresz, z masłom. A mazurok to wże pojiewszy, z kompotom. To najsjatiejsze liczytsia.

Osweczanoho ne można było wykidati. Skorołupki po jajciach wynosili koliś na zahoruodie. To prawie koło każdoho wse kupki na zahoruodi byli.

Kazali skorołupki treba wynesti, to kury ne budut poroha trymatisia.

Na perszy deń to byw takij urlop babam. Ne można było paliti w peczye, to koliś chlieb w subotu pekli – wże bude wuon na Welikdeń swiżutki.

Howoryli, szto zamitati perszoho dnia ne można, bo wymetesz botatstwo.

Bat’ko chryszczony czy mati dawali wołoczebne – po dwie, sztyry icie pud Welikdeń chryszczonomu swojomu. To dieti tymi jajcima koliś u hołubka hrali. Uże prynesut szopelku do chaty. Położat tam swojie jajcia, wony kotiatsia i jak czyjie icie stuknetsia odne ob druhie, to toj wże wyjhraw. U wybitki hrali. Jakiji zadowolony, bo ijeć kuolki bude.

A wże po Welikodniowi naczynali spiwati ohulki.