Publikujemy refleksje, którymi podzielił się w obliczu wojny na Ukrainie dr Mikołaj Roszczenko, rodem z Kleszczel, członek Rady Naukowej Podlaskiego Instytutu Naukowego, wieloletni lider społeczności ukraińskiej Lublina, członek honorowy Towarzystwa Ukraińskiego.
Wojna w środku Europy w XXI wieku
Wojna w środku Europy w XXI wieku. Rozpoczął ją kremlowski bandyta, żeby zrealizować swoje chore imperialne marzenia o nowej Wielkiej Rosji, której pierwszym carem miał być on sam. Uważał, że lekko rozprawi się z kijowską „bandą” złożoną z „narkomanów” i „neonazistów”, bo istnienia narodu ukraińskiego on nie uznaje, bo Rosjanie i Ukraińcy „to jedno i to samo”, czym uzewnętrznił swój szowinizm. Napaść na niewinny niezależny kraj w stylu Hitlera jest faszyzmem. Jednak nazwać go rosyjskim szowinistą i faszystą to za mało. Największa zbrodnia na każdej zaborczej wojnie to rozkaz jej rozpoczęcia, a to on go wydał. Jest więc również zbrodniarzem wojennym i miejmy nadzieję, że trybunał go nie ominie. Uważam, że teraz nikt nie powinien siadać z nim do stołu obrad i podawać mu ręki, bo zabrudzi krwią niewinnych. Niech wysyła swych przedstawicieli. Rosjanie nie są zbrodniarzami, sami wycierpieli bardzo dużo, może więc obudzą się i sami zrzucą tego krwawego dyktatora. Bez niego, po pozbyciu się imperialistycznych zapędów, Rosja dzięki swym nieprzebranym surowcom może żyć w dobrobycie i w zgodzie z całym światem.
Na szczęście kremlowski bandyta nie osiągnął swego podstawowego celu – błyskawicznego pokonania Ukrainy i zainstalowania tam marionetkowego rządu. „potężna” i „niezwyciężona” armia rosyjska nie daje rady pokonać, o wiele przecież słabszą, armię ukraińską, a on sam już nie jawi się wszechpotężnym maczo lecz podłym karłem. Nie jest już wybitnym szachistą politycznym bo bardzo źle przewidział ruchy w tej wojnie. Swymi poczynaniami zniszczył w dodatku dwa inne własne cele w osiągnięciu których miał już pewne sukcesy.
1. Rozbijaną przez niego Europę niespodziewanie zjednoczył w jednomyślności i połączył z Ameryką.
2. Wojna ta właściwie kończy proces tworzenia się politycznego narodu Ukrainy, który udowodnił to swoim oporem i walką.
Oba owe procesy są bardzo cenne i dobrze wróżą przyszłości demokratycznej Europy, w której prawo, a nie siła, ma rozstrzygać wynikające problemy i spory. Wszystko to może urzeczywistnić się tylko wtedy, gdy Ukraina zdoła obronić się. O bohaterstwie jej żołnierzy nie będę pisać, mówi o tym cały świat. Jestem jednak dumny, że kozacki duch w narodzie jeszcze trwa, że dla tak wielu są wartości droższe niż życie.
Oczywiście sama Ukraina nie obroni się. Jej sukcesy na polu walki to też zasługa Europy i Ameryki, bez wszechstronnej pomocy których poniosłaby klęskę. Na szczęście wszyscy zrozumieli, że Ukraina broni i ich wartości. Szczególną rolę, ze względu na swój potencjał wojskowy i ekonomiczny, odgrywają Stany Zjednoczone. Jednak trzeba też pochwalić maleńkie, ale dzielne, państwa nadbałtyckie, a także skandynawskie i zawsze przychylną Ukrainie Kanadę.
A teraz Polska – szacunek, podziw i niski pokłon, zarówno dla władzy, jak i całego narodu. Stopień zaangażowania i aktywności wielu Polaków w pomoc dla Ukrainy mnie nawet nieco zawstydza, ja aż tak nie potrafię. To Polska daje schronienie i opiekę dla setek tysięcy ukraińskich kobiet i dzieci, uciekających z piekła wojny. Pomoc płynie z każdego zakątka kraju. Wszędzie serdeczny stosunek do uciekinierów z Ukrainy.
I tu ogarnia mnie bardzo radosna myśl. Już naprawdę w społeczeństwie polskim, kiedyś negatywny stereotyp Ukraińca, to już przeszłość. Czy to wnukowie także tych, którzy kiedyś uczynili tyle zła Polakom na Wołyniu, swoim bohaterstwem odkupili przynajmniej część grzechów dziadków? Wydaje się, że wreszcie nadszedł czas prawdziwego ludowego pojednania między naszymi narodami. Bo i z ukraińskiej strony słyszymy szczere, często ze łzami w oczach, dziękujemy.
Mikołaj Roszczenko