Zimowe obrzędy i zabawy dzieci i młodzieży

Zima, a w szczególności okres Świąt Bożego Narodzenia i Nowego Roku, był czasem radości, dlatego też sprzyjał różnorodnym rytuałom i zabawom dzieci i młodzieży. Oczywiście najpopularniejszym obrzędem było kolędowanie, które niestety w tym roku nie mogło odbyć się z powodu pandemii koronawirusa.


Jednak w przeszłości po podlaskich wsiach niósł się głośny śmiech dzieci i młodzieży, którzy w różnym czasie, w zależności od lokalnej tradycji, chodzili od domu do domu w przebraniu, śpiewali kolędy, żartowali i się bawili.
Warto wspomnieć o zapomnianych i mniej zbadanych rytuałach i zabawach młodych ludzi, a także o tych, które wciąż są znane we wsiach gminy Czyże.


Oprócz kolędowania w okresie świąteczno-noworocznym popularnym zwyczajem były Cyhanki. Tradycja znana była w Zbuczu, gdzie przed II wojną światową na czetwerty deń Ruzdwa młodzi ludzie gromadzili się na wspólne obchody wsi. Często mówiono, że młodzi ludzie chodili za cyhanki:


Perediahniany żyd, czort, cyhanka. To wże ne dieti, no kawaliery chodili, kob chto szto daw – kowbasu, jajcia. Pozbirajut i wsio. A szcze złapajut koho na hulici, to wyszmarujut. A najbuolsz to łapali żyduow. To żyd, jak uże jich baczyt, to starajetsia chuczyej z seła uteczy.


Jak wspomina mieszkanka Czyż, która urodziła się w Zbuczu, tradycja ta przetrwała po II wojnie światowej do lat 60.


W innych częściach Podlasia zwyczaj chodzenia po wsi w przebraniu wiązał się nie z okresem poświątecznym, ale z Hohotuchoju, czyli ostatnim dniem roku według starego stylu.


We wsiach gminy Czyże ostatni dzień roku to Ohotucha. Tego dnia przebrani młodzi ludzie chodzili od domu do domu, prosząc o jedzenie, w tym kiszkę, która było obrzędowym daniem noworocznym. Śpiewano wówczas krótkie przyśpiewki, które zaczynały się słowami Wasilowa mati, np.:

Wasilowa mati
Poszła hohotati
A Wasil za jeju
Biżyt z hołownieju

(na podstawie książki: „Tradycijni pisni ukrajinciw Piwnicznoho Pidlaszszia”, piosenka zapisana od nieżyjącej już śpiewaczki Marii Iwaniuk z Czyż, urodzonej w Kuraszewie).


Niestety, zwyczaj w badanych wsiach zniknął wiele lat temu, więc raczej przeczytamy o nim w literaturze, niż zapiszemy od najstarszych mieszkańców, bo jak powiedziała jedna utalentowana śpiewaczka urodzona w 1935 roku – Ja czuła, ale rizon ne pryjmała do toho.


Na Ohotuchu dzieci i młodzież często kolędowali:
Jak mieła 12 liet, to puskali koledowati i na Ohotuchu od chaty do chaty. Diwczyniatka po 7, 8, 10 liet bez gwiazdy, chłopci chodili z gwiazdoju. Toje, szto na Ruzdwo, ale mnuoho było zasowanych dwery.

W Zbuczu kolędowała młodzież:
To ż pered Nowym Rokom taja Ohotucha, to jszli czerez sieło mołodioż, try razy prochodili i spiwali piesniu „Chrystos rodiwsia”. Barzo było chorosze. Iszli z muzykantom. Było sorok diwok i sorok chłopci, tuolko mołodioży było.

Takie kolędowanie noworoczne po wsi, bez wchodzenia do domów, przetrwało aż do początku XXI wieku.

Dziewczęcym rytuałem noworocznym było kiedyś worożyenie. W ostatni wieczór przed Nowym Rokiem dziewczęta zbierały się i próbowały odgadnąć, czy w tym roku wyjdą za mąż:

Berut kurku i prynosiat do chaty, i stojimo kruhom, a kurka wseredini, i perd każdoju kupoczka pszenici, i czyju najperucz dziobne, to zamuż najperucz puojde.

Sposobów wróżenia było wiele (wylewanie wosku, przerzucanie butów przez chatę itp.).

W ostatni wieczór i nocą chłopcy robili psikusy: wysypali dorohi popełom abo sołomoju, kto koho lubit, chowali brunki, zatiahnut sanki na kłuniu. Wciąż chłopcy na wsi chowajut brunki gospodarzom.


Innym zwyczajem były Herody, czyli ludowe przedstawienia bożonarodzeniowe, w których uczestniczyły przebrane postacie – Herod, Żyd, Śmierć, Anioł, Żołnierze i nie tylko. Jest to szopka charakterystyczna dla polskiej kultury ludowej, w której dialogi między bohaterami są prowadzone w języku polskim. Młodzi ludzie pokazujący Herody przyjeżdżali najczęściej z innych miejscowości, np. z pobliskiej wsi Szczyty.

Według najstarszych mieszkańców wsi w gminie Czyże Herody pojawiały się w okresie międzywojennym:


Ot koliś kazali, oj Herod jakijsia chodit, jak ja szcze małaja była. Deś z jakohoś sioła druhoho. Chłopci predstawlali takoje predstawlenije. Na Nowy ruok i po Nowum roci chodili.


Zachowały się ciekawe zdjęcia przedstawiające Herodów w Czyżach, udostępnione do archiwum Podlaskiego Instytutu Naukowego przez pana Mikołaja Jagodnickiego.

Materiały zebrała Ludmiła Łabowicz w ramach zadania „Dokumentacja i archiwizacja folkloru tradycyjnego gminy Czyże”, realizowanego przez Podlaski Instytut Naukowy dzięki dotacji Ministra Spraw Wewnętrznych i Administracji RP.

Zimowe obrzędy i zabawy dzieci i młodzieży

Zimowe obrzędy i zabawy dzieci i młodzieży

Zima, a w szczególności okres Świąt Bożego Narodzenia i Nowego Roku, był czasem radości, dlatego też sprzyjał różnorodnym rytuałom i zabawom dzieci i młodzieży. Oczywiście najpopularniejszym obrzędem było kolędowanie, które niestety w tym roku nie mogło odbyć się z powodu pandemii koronawirusa.

Jednak w przeszłości po podlaskich wsiach niósł się głośny śmiech dzieci i młodzieży, którzy w różnym czasie, w zależności od lokalnej tradycji, chodzili od domu do domu w przebraniu, śpiewali kolędy, żartowali i się bawili.

Warto wspomnieć o zapomnianych i mniej zbadanych rytuałach i zabawach młodych ludzi, a także o tych, które wciąż są znane we wsiach gminy Czyże.

Oprócz kolędowania w okresie świąteczno-noworocznym popularnym zwyczajem były Cyhanki. Tradycja znana była w Zbuczu, gdzie przed II wojną światową na czetwerty deń Ruzdwa młodzi ludzie gromadzili się na wspólne obchody wsi. Często mówiono, że młodzi ludzie chodili za cyhanki:

Perediahniany żyd, czort, cyhanka. To wże ne dieti, no kawaliery chodili, kob chto szto daw – kowbasu, jajcia. Pozbirajut i wsio. A szcze złapajut koho na hulici, to wyszmarujut. A najbuolsz to łapali żyduow. To żyd, jak uże jich baczyt, to starajetsia chuczyej z seła uteczy.

Jak wspomina mieszkanka Czyż, która urodziła się w Zbuczu, tradycja ta przetrwała po II wojnie światowej do lat 60.

W innych częściach Podlasia zwyczaj chodzenia po wsi w przebraniu wiązał się nie z okresem poświątecznym, ale z Hohotuchoju, czyli ostatnim dniem roku według starego stylu.

We wsiach gminy Czyże ostatni dzień roku to Ohotucha. Tego dnia przebrani młodzi ludzie chodzili od domu do domu, prosząc o jedzenie, w tym kiszkę, która było obrzędowym daniem noworocznym. Śpiewano wówczas krótkie przyśpiewki, które zaczynały się słowami Wasilowa mati, np.:

Wasilowa mati

Poszła hohotati

A Wasil za jeju

Biżyt z hołownieju

(na podstawie książki: „Tradycijni pisni ukrajinciw Piwnicznoho Pidlaszszia”, piosenka zapisana od nieżyjącej już śpiewaczki Marii Iwaniuk z Czyż, urodzonej w Kuraszewie).

Niestety, zwyczaj w badanych wsiach zniknął wiele lat temu, więc raczej przeczytamy o nim w literaturze? niż zapiszemy od najstarszych mieszkańców, bo jak powiedziała jedna utalentowana śpiewaczka urodzona w 1935 roku – Ja czuła, ale rizon ne pryjmała do toho.

Na Ohotuchu dzieci i młodzież często kolędowali:

Jak mieła 12 liet, to puskali koledowati i na Ohotuchu od chaty do chaty. Diwczyniatka po 7, 8, 10 liet bez gwiazdy, chłopci chodili z gwiazdoju. Toje, szto na Ruzdwo, ale mnuoho było zasowanych dwery.

W Zbuczu kolędowała młodzież:

To ż pered Nowym Rokom taja Ohotucha, to jszli czerez sieło mołodioż, try razy prochodili i spiwali piesniu „Chrystos rodiwsia”. Barzo było chorosze. Iszli z muzykantom. Było sorok diwok i sorok chłopci, tuolko mołodioży było.

Takie kolędowanie noworoczne po wsi, bez wchodzenia do domów, przetrwało aż do początku XXI wieku.

Dziewczęcym rytuałem noworocznym było kiedyś worożyenie. W ostatni wieczór przed Nowym Rokiem dziewczęta zbierały się i próbowały odgadnąć, czy w tym roku wyjdą za mąż:

Berut kurku i prynosiat do chaty, i stojimo kruhom, a kurka wseredini, i perd każdoju kupoczka pszenici, i czyju najperucz dziobne, to zamuż najperucz puojde.

Sposobów wróżenia było wiele (wylewanie wosku, przerzucanie butów przez chatę itp.).

W ostatni wieczór i nocą chłopcy robili psikusy: wysypali dorohi popełom abo sołomoju, kto koho lubit, chowali brunki, zatiahnut sanki na kłuniu. Wciąż chłopcy na wsi chowajut brunki gospodarzom.

Innym zwyczajem były Herody, czyli ludowe przedstawienia bożonarodzeniowe, w których uczestniczyły przebrane postacie – Herod, Żyd, Śmierć, Anioł, Żołnierze i nie tylko. Jest to szopka charakterystyczna dla polskiej kultury ludowej, w której dialogi między bohaterami są prowadzone w języku polskim. Młodzi ludzie pokazujący Herody przyjeżdżali najczęściej z innych miejscowości, np. z pobliskiej wsi Szczyty. Według najstarszych mieszkańców wsi w gminie Czyże Herody pojawiały się w okresie międzywojennym:

Ot koliś kazali, oj Herod jakijsia chodit, jak ja szcze małaja była. Deś z jakohoś sioła druhoho. Chłopci predstawlali takoje predstawlenije. Na Nowy ruok i po Nowum roci chodili.

Zachowały się ciekawe zdjęcia przedstawiające Herodów w Czyżach, udostępnione do archiwum Podlaskiego Instytutu Naukowego przez pana Mikołaja Jagodnickiego.

***

Materiały zebrała Ludmiła Łabowicz w ramach zadania „Dokumentacja i archiwizacja folkloru tradycyjnego gminy Czyże”, realizowanego przez Podlaski Instytut Naukowy dzięki dotacji Ministra Spraw Wewnętrznych i Administracji RP.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

*